Wtorek mocnych końcówek
Gol w ostatniej minucie? Cztery bramki w ciągu ostatnich pięciu minut? To wszystko miało miejsce we wtorek na Lotniczej!
Już w trzeciej minucie wynik tego spotkania otworzył Dawid Łabuz. Top Team doprowadził jednak do wyrównania w 11. minucie po trafieniu Mykoli Petriva. Remis utrzymywał się bardzo długo i wydawało się, że zespoły podzielą się punktami, jednak w 50. minucie Piotr Bawoł trafił do siatki i w ostatniej chwili zapewnił zwycięstwo zespołowi Henry Kruse Polska, który po trzech kolejkach może się cieszyć kompletem zwycięstw.
W meczu otwierającym zmagania na boisku numer dwa nie byliśmy świadkami niespodzianki. Niepokonane do tej pory MPK Wrocław pewnie zwyciężyło z ekipą Vorwerk, która wciąż czeka na swoje pierwsze punkty. Po 10. minutach spotkania był co prawda remis 1:1, jednak potem MPK Wrocław przejęło już całkowitą kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń i po raz trzech w tym sezonie zdobyło komplet punktów. Na dodatkowe słowa pochwały zasługuje występ Łukasza Majchrowicza, który strzelił hat-tricka i dołożył do tego dwie asysty.
ProCleaner po udanym występie w poprzedniej kolejce ewidentnie chciał pójść za ciosem i zgarnąć kolejny komplet punktów. Długo wydawało się, że jest to jak najbardziej możliwe, bo po 20. minutach ekipa ProCleaner prowadziła już 3:0! Rywale, którzy w tym sezonie nie ponieśli jeszcze porażki, nie mieli jednak zamiaru zmieniać tego stanu rzeczy i ruszyli w pogoń. Jeszcze przed przerwą udało się zdobyć pierwszą bramkę, a w drugiej połowie do siatki wpadły kolejne trzy strzały zespołu FC 78 Wrocław, co ostatecznie sprawiło, że to ta drużyna wygrała całe spotkanie 4:3 i wciąż może się cieszyć statusem niepokonanej.
Logistic Soultions Group jako pierwsze zdobyło bramkę, jednak odpowiedź zespołu Future Stars PaliPali była niesamowita. Dziewięć kolejnych trafień ustawiło całe spotkanie i w konsekwencji zapewniło Future Stars efektowne i bardzo pewne zwycięstwo. Ta wygrana była też okraszona dwoma znakomitymi występami ofensywnymi. Po cztery gole strzelili Piotr Załupka i Dawid Łuc.
Na zakończenie dnia do gry wkroczyły zespoły ekstraklasowe. Przyjaciele z Boiska do tej pory wygrywali, ale nie przychodziło im to łatwo, natomiast Czarne Demony dwukrotnie były blisko, ale dwukrotnie obeszły się smakiem. Tym razem sytuacja całkowicie się odwróciła, bo komplet punktów trafił do Czarnych Demonów i było to pewne zwycięstwo! Kluczowy był fragment od 15. do 40. minuty, gdy Demony zdobyły pięć bramek, a ostatecznie wygrały 7:2 i mogły się cieszyć z pierwszej wygranej w sezonie.
Do tej pory mecze Alpine Stars charakteryzowały się dużą liczbą bramek i tym razem nie było inaczej, jednak po raz pierwszy w tym sezonie ten zespół znalazł swojego pogromcę. Lepsza okazała się ekipa Nie Umiemy a Kopiemy, która przed tą kolejką również miała na koncie komplet punktów. Pierwsza połowa była wyrównana, bo Alpine Stars przegrywało tylko 3:4, jednak w drugiej części gry (szczególnie w samej końcówce) zespół Nie Umiemy a Kopiemy wrzucił wyższy bieg i ostatecznie wygrał sześcioma bramkami.