Seria Flagman trwa. Imponujące występy FC Hasbulla i Teamu Maślice
Flagman wciąż jedynym zespołem z kompletem zwycięstw na Kłokoczycach, a FC Hasbulla i Team Maślice sprawiły, że zanim nad Wrocławiem pojawiła się zapowiadana ulewa, na boiska Ligi Pro spadł prawdziwy grad bramek.
Zwycięski marsz ekipy Flagman trwa. Pierwsza połowa spotkania z OIRP Wrocław wcale nie sugerowała jednak, że o trzecie zwycięstwo będzie łatwo. Po pierwszej połowie Flagman prowadził 3:2, ale w drugiej połowie wrzucił wyższy bieg. Cztery bramki Petro Maslynkova, a łącznie sześć całego zespołu sprawiło, że po drobnych kłopotach w pierwszych fragmentach spotkania Flagman odniósł pewne zwycięstwo i jako jedyny zespół w 4ECO SuperLidze Pro może się cieszyć kompletem punktów po trzech kolejkach.
LGW Stare Miasto znalazło swojego pogromcę. Okazała się nim FC Alfa, która jak na razie gra w tym sezonie ze zmiennym szczęściem. Całe spotkanie ustaliła tak naprawdę pierwsza połowa, bo już po niej FC Alfa prowadziła 3:0. W drugiej części gry ta przewaga nie została roztrwoniona i Alfa odniosła swoje drugie zwycięstwo w sezonie, a LGW Stare Miasto poniosło pierwszą porażkę.
Zespół FC Venom Cars, który jeszcze nie wygrał meczu na boisku (trzy punkty przyznane po walkowerze w meczu z AWL), będzie musiał na to poczekać przynajmniej do kolejnego tygodnia. GOJA Wrocław od początku narzuciła swoje warunki gry i przejęła kontrolę nad meczem. Trzy pierwsze gole ustawiły spotkanie i choć FC Venom Cars potrafiło odpowiedzieć, to można uznać ich dwie bramki za jedynie honorowe trafienia, bo w międzyczasie GOJA również dołożyła jeszcze dwa gole.
Po wyraźnej porażce w poprzedniej kolejce Rada Biznesu WKS Śląsk Futsal rozpoczęła starcie z Dinterno od mocnego uderzenia. Bramki w 4. i 5. minucie dały pewien zapas, jednak rywale nie mieli zamiaru się poddawać i jeszcze przed przerwą ruszyli do odrabiania strat. Po pierwszej połowie Rada Biznesu prowadziła 3:2, jednak w drugiej części Dinterno zdołało odwrócić losy meczu. Co ciekawe o zwycięstwie tego zespołu zadecydowała ostatecznie samobójcza bramka Adriana Urbańczyka w samej końcówce.
Prawdziwy popis ofensywnych możliwości FC Hasbulla. Mocne tempo zostało narzucone od samego początku, a ostatecznie licznik zatrzymał się na aż szesnastu golach! Na szczególną uwagę zasługuje występ Chrystiana Edelbauera (pięć bramek) i Daniela Edelbauera (cztery bramki). Zespół FC Hasbulla odniósł swoje drugie zwycięstwo w sezonie, natomiast ControlTec wciąż czeka na swoje pierwsze punkty.
Oba zespoły były przed tą kolejką niepokonane, jednak to 4ECO Pro miało więcej punktów (dwa zwycięstwa przy zwycięstwie i remisie rywali). W bezpośrednim starciu lepszy okazał się jednak zespół FC Velicante Wrocław. Decydująca była pierwsza połowa, w której Velicante osiągnęło przewagę i nie dało jej sobie wydrzeć już do samego końca.
Tuż obok zwycięstwa FC Hasbulla, był to najbardziej imponujący wynik tego dnia. Już po 17. minutach Team Maślice prowadził 5:0. Drugą połowę lepiej rozpoczęło jednak Hafele Polska, które w 26. i 27. minucie wyprowadziło dwa szybkie ciosy. Odpowiedź Teamu Maślice była jednak potężna, bo aż dziewięć trafień w ciągu ostatnich 21. minut to coś, co po prostu trzeba docenić. Maślice pozostają niepokonane (dwa zwycięstwa i remis) i zajmują miejsce w tabeli tuż za plecami ekipy Flagman.
W przeciwieństwie do starcia rozgrywanego równolegle na Kłokoczycach mecz na boisku numer jeden przy ul. Lotniczej nie był festiwalem bramek. Wszystko co ważne dla losów tego spotkania wydarzyło się w drugiej połowie. Najpierw w 36. minucie bramkę dla Klubu Kokosa zdobył Paweł Sasin i gdy wydawało się już, że to trafienie da zwycięstwo, w 46. minucie do wyrównania doprowadził Michał Pilik i zapewnił Sokołowi jeden cenny punkt.
Noname Team szuka pierwszej wygranej w sezonie i nie znalazł jej w tym tygodniu. W 30. minucie ta wygrana wydawała się jednak bardzo realna, bo właśnie wtedy Noname Team wyszedł na prowadzenie 2:1. Wyznawcy nie mieli zamiaru się jednak poddawać i zdołali odwrócić wynik tego meczu, ostatecznie wygrywając 3:2. Decydujące okazało się trafienie Arkadiusza Czaji w 38. minucie.
Tradycyjnie już środę kończyło spotkanie na Kłokoczycach. PD Wildboars po dwóch porażkach w końcu poznali smak zwycięstwa. Po pierwszej połowie wszystko było jednak możliwe, bo jedni i drudzy zdobyli po dwie bramki i wciąż mieli apetyty na pełną pulę. Druga część gry była jednak zdominowana przez zespół PD Wildboars, który zdobył pięć bramek i nie dał sobie strzelić już żadnej.