
Faworyci nie zawiedli
W czwartkowy wieczór faworyci wywiązali się ze swoich zadań i zgarnęli komplet punktów w swoich meczach. Sprawdźmy, co działo się dziś na Lotniczej.

Po wyrównanym początku kluczowa dla losów tego spotkania okazała się końcówka pierwszej połowy. To właśnie wtedy Wulkan zbudował sobie trzybramkową przewagę (4:1), której nie oddał już do samego końca. Sokół próbował gonić w końcówce, jednak stać go było jedynie na zmniejszenie strat.

MPK Wrocław wciąż w dobrej formie i z kolejnym zwycięstwem. Po trzydziestu minutach MPK prowadziło już 7:2 i zanosiło się na komfortowe zwycięstwo. QIAGEN nie złożył jednak broni i ambitnie walczył do samego końca, jednak MPK miało boiskowe wydarzenia pod kontrolą i pewnie zgarnęło czwarte zwycięstwo w sezonie.

Drugi mecz UBS w tym tygodniu okazał się bardziej udany niż ten pierwszy. Spotkanie z Piorunem Zaodrze było bardzo wyrównane i do samego końca ważyły się losy zwycięstwa. Decydujące okazało się trafienie Tomasza Brodko w 44. minucie i nawet mimo czerwonej kartki Sławomira Nogi, UBS zdołał dowieźć korzystny wynik do końca.

Lider nie pozostawił złudzeń i bardzo pewnie wygrał kolejne spotkanie. DizBud zagrał bardzo ofensywnie, co zaowocowało zdobyciem aż trzynastu bramek. Zespół Henry Kruse Polska, który do tej pory radził sobie bardzo dobrze, w starciu z DizBud nie miał absolutnie nic do powiedzenia i dopiero w końcówce zdołał zaliczył dwa honorowe trafienia.

Port Lotniczy Wrocław S.A. był zdecydowanym faworytem tego meczu i świetnie wywiązał się z tej roli. Po raz kolejny w tym sezonie zafunkcjonowała defensywa, która zdołała zachować czyste konto, ale znakomicie spisała się również formacja ofensywna. Jedenaście trafień, pewna wygrana i awans na pozycję lidera tabeli. Humory w ekipie Portu Lotniczego z pewnością dopisują.

Ważna wygrana 4ECO PRO, która pozwoliła dołączyć do ścisłej ligowej czołówki. Po pierwszej połowie przewaga była minimalna (2:1), jednak w drugiej odsłonie, a w szczególności w końcówce 4ECO PRO wrzuciło wyższy bieg i zaczęło skutecznie szturmować bramkę Nic Się Nie Stało, co ostatecznie pozwoliło zdobyć siedem bramek, a co najważniejsze komplet punktów.