Ekstraklasowe szaleństwo

Niespodziewane wyniki, zwroty akcji i cała masa emocji. Za nami poniedziałek, który tradycyjnie stał przede wszystkim pod znakiem Ekstraklasy PRO. Co działo się w poszczególnych spotkaniach? Sprawdźmy to!

Delikatesy bardzo dobrze rozpoczęły mecz z faworyzowanymi Przyjaciółmi z Boiska i w 15. minucie wyszły na prowadzenie. Rywale dosyć szybko zdołali się jednak pozbierać i jeszcze przed przerwą doprowadzili do wyrównania. Po zmianie stron remis utrzymywał się przez dłuższą chwilę, aż w końcu w 37. minucie Przyjaciele wyszli na prowadzenie i jak się potem okazało, nie oddali go już do samego końca, inkasując tym samym arcyważny komplet punktów.

ControlTec od początku zdominował spotkanie z KS Amatorka i już po pierwszej połowie wyszedł na czterobramkowe prowadzenie (4:0). Po zmianie stron sytuacja nie uległa zmianie i w ciągu czterech kolejnych minut prowadzenie urosło aż do siedmiu bramek (7:0). Amatorka przebudziła się nieco w ostatnim kwadransie spotkania i kilkukrotnie zaskoczyła defensywę rywala, ale było już zdecydowanie za późno, by odrobić wszystkie straty.

Lider tabeli szybko pozbierał się po stracie punktów w ubiegłym tygodniu i wygrał bardzo ważne spotkanie z Soccer Punch. Otwarcie wyniku nastąpiło w 17. minucie, ale już minutę później Alpine Stars było na dwubramkowym prowadzeniu. Po zmianie stron Alpine wciąż miało przewagę i konsekwentnie powiększało swoje prowadzenie, podczas gdy Soccer Punch było stać tylko na pojedyncze odpowiedzi. Ostatecznie lider Ekstraklasy wygrał 6:2 i umocnił swoją pozycję na czele tabeli.

Faworit wygrywa walkowerem.

PD WildBoars zatrzymują rozpędzony DizBud! Początek nie był jednak wymarzony dla Dzików, bo DizBud już w ósmej minucie wyszedł na prowadzenie. WildBoars zdołali się jednak pozbierać i w 18. minucie po trafieniu Daniela Łuczaka doprowadzili do wyrównania. Remis utrzymywał się przez dłuższą chwilę, jednak w drugiej odsłonie ponownie uaktywnił się Łuczak, który dorzucił jeszcze dwa gole, kompletując tym samym hat-tricka i zapewniając swojej drużynie komplet punktów.

Familia Greco zrobiła swoje i zgarnęła pełną pulę w starciu z GOJA Wrocław. Kluczowy dla losów tego spotkania był przełom pierwszej i drugiej połowy. To wtedy Familia zbudowała sobie całą przewagę, raz za razem znajdując luki w defensywie rywala. Do 33. minuty Greco prowadziło już aż 7:1 i mimo że GOJA przebudziła się w ostatnim kwadransie i skróciła dystans do zaledwie dwóch bramek różnicy, ostatecznie nie zdołała odrobić wszystkich strat i musiała uznać wyższość rywala.

Niespodzianka na boisku numer jeden! FC Trawowa była zdecydowanym faworytem starcia z Szajką Wrocław, ale musiała uznać wyższość rywala. Szajka od początku narzuciła swoje warunki gry, co zaowocowało serią pięciu kolejnych bramek i okazałym prowadzeniem już w 19. minucie spotkania. Trawowa zdołała się pozbierać i ruszyła do odrabiania strat. Do 34. minuty udało się zniwelować niemal całą przewagę i nawiązać kontakt, natomiast Szajka nie ugięła się pod presją i w 38. minucie ponownie uciekła na trzybramkowy dystans (9:6). Mistrzowie wiosny jeszcze raz zerwali się do ofensywy i byli bliscy doprowadzenia do remisu, jednak Szajka zdołała dowieźć korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego.

Wolves Wrocław otworzyli wynik meczu już w ósmej minucie, natomiast na kolejne gole musieliśmy poczekać do samej końcówki spotkania. Gdy Wilki podwyższyły prowadzenie w 40. minucie, wydawało się, że są na najlepszej drodze do zwycięstwa, jednak Chaos zebrał siły na ostatnie pięć minut i najpierw zdobył bramkę kontaktową w 45. minucie, a tuż przed końcem spotkania rzutem na taśmę doprowadził do wyrównania i ustalił wynik na 2:2.

Future Stars PaliPali już w ciągu pięciu pierwszych minut ustawiło sobie spotkanie z FC Hasbulla i wyszło na dwubramkowe prowadzenie (2:0). Rywale nie mieli zamiaru się poddawać i w 18. minucie otworzyli swoje konto bramkowe, natomiast na kolejne trafienia musieliśmy poczekać do końcówki spotkania. Obie ekipy poszły na wymianę ciosów, w której lepsza i skuteczniejsza okazała się jednak ekipa Future Stars, wygrywając ostatecznie 4:2.