• ZAPISY - SOCCA PRO CUP 2025
  • Regulamin
  • Zgłoś drużynę

Ekstraklasowy kocioł

Z każdym meczem sytuacja w czołówce Ekstraklasy PRO staje się coraz bardziej zawiła! Zwycięstwa DizBud i Trawowej jeszcze bardziej namieszały w stawce i sprawiły, że czeka nas niesamowicie ekscytująca końcówka wiosennych rozgrywek!

Pierwsza połowa to wymiana ciosów z obu stron. Boehringer Ingelheim dwukrotnie wychodził na prowadzenie, ale za każdym razem ControlTec doprowadzał do wyrównania. Kluczowy dla losów spotkania był początek drugiej części gry. W ciągu zaledwie trzech minut Boehringer za sprawą dwóch trafień Igora Lichockiego wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Rywale próbowali jeszcze nawiązać walkę, ale nie dali rady odwrócić losów meczu i to Boehringer mógł się cieszyć z czwartej wygranej w sezonie. Tymczasem w przypadku ControlTec widmo spadku coraz głębiej zagląda w oczy.

FC Hasbulla wreszcie przełamał swoją niemoc i po czterech meczach bez zwycięstwa w końcu zapisał na swoim koncie trzy punkty. Początek spotkanie sugerował jednak zupełnie co innego i po upływie dwudziestu minut to Lisy były na wyraźnym prowadzeniu (4:1). W końcówce pierwszej połowy Hasbulla wziął się do odrabiania strat, a po zmianie stron ruszył ze zmasowaną ofensywą. Siedem kolejnych trafień pozwoliło całkowicie odwrócić losy tego spotkania i w konsekwencji zapewnić sobie piątą wygraną w sezonie.

DizBud postanowił narzucić swoje warunki gry od początku starcia z Niedzielnymi Kopaczami. Już w szóstej minucie objął prowadzenie, a następnie konsekwentnie powiększał przewagę. Do 32. minuty było już 4:0 i mimo nieco lepszej dyspozycji rywala w końcowych fragmentach spotkania oraz konieczności gry w osłabieniu, DizBud nie wypuścił już prowadzenia z rąk. Zwycięstwo sprawiło, że DizBud przynajmniej na chwilę znalazł się na pozycji lidera ekstraklasowej tabeli, natomiast Niedzielni Kopacze zostali na ósmym miejscu.

Galacticos otworzyli wynik już w pierwszej minucie, ale to nie zraziło LKS-u Dobre Chłopaki, który nawiązywał wyrównaną walkę i do przerwy przegrywał tylko jedną bramką (2:3). Po zmianie stron Galacticos dorzucili czwarte trafienie, a LKS po upływie pięciu minut ponownie nawiązał kontakt. Ostatnie słowo w tym spotkaniu należało jednak do zespołu Galacticos, który wykorzystał grę w przewadze i w 47. minucie ustalił wynik meczu na 5:3.

Poniedziałkowy hit padł łupem Trawowej! Pierwsze minuty mogły sugerować, że Alpine Stars wyjdzie z tego starcia obronną ręką i utrzyma pozycję lidera, bo już w czwartej minucie udało się wyjść na prowadzenie. Potem na boisku dominowała jednak Trawowa, która do 30. minuty była już na pięciobramkowym prowadzeniu (7:2). W kolejnych fragmentach Alpine Stars wciąż nie miało pomysłu na zatrzymanie rywala i ostatecznie Trawowa zdobyła tego wieczoru aż trzynaście bramek i w efektownym stylu ograła dotychczasowego lidera. Wynik tego spotkania sprawił, że sytuacja w tabeli wywróciła się do góry nogami. Alpine Stars spadło na trzecie miejsce, natomiast Trawowa została wiceliderem z takim samym dorobkiem punktowym jak prowadzący DizBud.

Future Stars PaliPali miało okazję dołączyć do ligowej czołówki, ale niespodziewanie straciło punkty w starciu z Chaos Wrocław. Już pierwsza połowa zapowiadała kłopoty dla wyżej klasyfikowanego zespołu, bo Chaos objął prowadzenie w 12. minucie i przez dłuższy czas je utrzymywał. Dopiero po zmianie stron Future Stars najpierw doprowadziło do wyrównania w 31. minucie, a w 42. minucie wyszło na prowadzenie. Gdy wydawało się, że ta ekipa zmierza już po zwycięstwo, Chaos zdołał doprowadzić do wyrównania na cztery minuty przed końcem i ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami.